wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 10 " Umówiłam się z przyjaciółką na 15.00 "

Z okazji tego że jest  10 rozdział prosiłabym aby pod tym rozdziałem było przynajmniej 10 komentarzy . Wierze w was , dla was to tylko minutka a dla mnie dużo <3

Nie mogłam zasnąć cały czas miałam nadzieję , że Harry zmieni zdanie i przyjedzie . Tak wiem że mam urojenia i za dużo sobie wyobrażam ale chciałabym żeby tu był ,  byłoby mi cieplej . Myślałam nad tym co się wydarzyło przez tak krótki czas , ten idiota przewrócił moje życie o 180 stopni . Nigdy się chyba tak nie czułam , na samą myśl o tym jak się uśmiecha mam ochotę skakać z radości . Ten głupek jest moim chłopakiem , moim , tylko moim . To niesamowite uczucie wiedzieć , że komuś na tobie zależy .
Zasnęłam tak koło 3.00 , tak przynajmniej mi się zdaje . Śnił mi się mój tata , który niestety jest w delegacji i wróci hohoho nie wiem kiedy , rzadko jest w domu , jeszcze rzadziej niż mama . Przysyła tylko gotówkę aby "złagodzić" mój ból , że nie mam ojca .
Obudziło mnie pyrgnięcie w policzek , myśląc że to moja kotka Amber machnęłam ręką aby ją odgonić . Gdy w coś przywaliłam usłyszałam ten piękny śmiech , Hazz . Nie miałam ochoty otwierać oczy choć tak bardzo chciałam go zobaczyć .
- Kochanie wstawaj - mruknął mi do ucha .
- Mmmm... - zamruczałam - Nie chcę . - odgoniłam rękoma insekta .
- Wyganiasz mnie ? - wiedziałam że się uśmiecha .
- Skąd że - zaśmiałam się - Ale nie chcę wstawać - pogłaskał mnie po policzku , a motyle w moim brzuchu zaczęły wariować .
- To jak mam spędzić z tobą czas skoro śpisz ? - wyczułam w jego głosie rozbawienie .
- Połóż się ze mną na chwilkę - dwa razy nie musiałam powtarzać , materac ugiął się pod jego ciężarem , a on owinął mnie swoimi rękoma wślizgując się pod kołdrę . Przejechał opuszkami swoich palców po moim brzuchu , a no tak byłam w bieliźnie . Wpadka .
- Misiu czy wiedziałaś , że przyjdę ? - zaśmiał się .
- Nie , czemu ? - odwróciłam się w jego stronę otwierając oczy . Miał na sobie białą koszulkę i zapewne czarne rurki bo cóż innego mógł ubrać .
- Gdyż , ponieważ nie masz na sobie żadnej koszulki - pocałował mnie w czoło .
- A ty za to masz - wyszczerzyłam się , a on spojrzał nad moim ramieniem śmiejąc się tak pięknie .
- No proszę - ups , mamusia . Znowu . Odwróciłam się do niej - Harry prosiłam abyś ją obudził , a nie z nią poleżał jeszcze z 2 godziny .
- Wybaczy pani , ale pani córka jest taka ... taka ...
- Dobierz dobrze słowa Styles - zaśmiała się moja mama .
- Pociągająca - puścił mi oczko - I przekonująca - dodał po chwili . Walnęłam go w ramię .
- Powiedziałam tylko 6 słów  , nie trzeba było cię długo namawiać .
- Mówiłem , że przekonująca ? - zwrócił się do mojej rodzicielki .
- Tak tak - moja mama była wyraźnie rozbawiona - Ale już wystarczy leniuchowania , zapraszam na śniadanie albo już bardziej lunch , gdyż jest po 12 . - powiedziała i poszła .
- Oj , naprawdę ? - sięgnęłam po telefon . Rzeczywiście , a ja umówiłam się z Chloe na 15.00 . Czyli spędzę tylko 3 godziny w towarzystwie Hazzy . Nagle posmutniałam .
- Ej skarbie - cmoknął mnie w policzek - Co jest ?
- No nic - wymusiłam uśmiech .
- A tak serio ? - muskał ustami moją szyję czym przyprawiał mnie o dreszcze .
- Umówiłam się z przyjaciółką na 15.00 .
- To takie straszne ? - przyglądał mi się nie ukrywając rozbawienia .
- Spędzę z tobą tylko 3 godziny dzisiaj . - teraz on zrobił smutną minę .
- Wpadnę koło 21.00 , dobrze ? - pomógł mi wstać i zaprowadził do łazienki wpychając mi do ręki szczotkę do zębów .
-  Mhm.... Śmierdzi mi z buzi ? - zarumieniłam się . Zaśmiał się tak jak tylko on potrafi .
- Nie kochanie - pocałował mnie w kącik ust - Ale przed jedzeniem należy umyć ząbki .
- Racja - uśmiechnęłam się po czym wyszorowałam dokładnie zęby pod czujnym okiem Harolda . Kiedy miałam zamiar uczesać włosy on wyszedł z toalety do mojego pokoju . Nie wiedząc o co mu chodzi zajęłam się sobą . Przemyłam twarz i posmarowałam ją kremem oraz związałam włosy w wysokiego koka .
- Gdzieś ty poszedł ? - zapytałam wchodząc do mojego królestwa . Siedział na łóżku z parą krótkich spodenek i koszulką na krótki rękaw z dużym dekoltem .
- Ubierz to - podał mi moje ubrania .
- A ty będziesz tu siedział ?
- Słońce pozwól , że cię uświadomię . - spojrzałam na niego wyczekująco - Stoisz przede mną w samej bieliźnie , wystarczy że naciągniesz to na siebie i jesteś ubrana . - przygryzłam wargę nagle zakłopotana , zaśmiał się i podszedł do mnie . - Ręce do góry - zrobiłam co powiedział , a on przełożył mi przez głowę i ręce koszulkę po czym założył mi spodenki zapinając je na guzik . - Masz piękne ciało - przygryzł moją dolną wargę i poprowadził na śniadanie . Nie odzywałam się przez tą krótką drogę do jadalni nie wiedząc w sumie co powiedzieć , ale też przez to że mnie tak cholernie onieśmielał .
- No w końcu - moja mama czekała przy stole . Leżały na nim kanapki , sałatka oraz herbatki . - Dłużej się nie dało ? - powiedziała kiedy usiedliśmy .
- Niestety nie , bo mnie pośpieszył - zaśmiała się .
- Bardzo dobrze Styles , niech wstaje wcześniej .

Wiem że krótkie ale nie mam czasu w ogóle :C 

4 komentarze: